niedziela, 3 lutego 2008

03.02.08 - Coca Cola 50s :D

Akryl + tempra na tekturze (260 x 380)


Na powyzszym zdjeciu jestem ja w "roboczych" ciuchach :P Jesli ktos by chcial kupic taka oryginalna koszulke to niech da znac. Z pewnoscia bedzie sie wyroznial na ulicy a tym bardziej w nocnych klubach :)

Co do obrazu, to ponoc jest w stylu Edwarda Hoppera i traktuje to jako komplement :)
Mi osobiscie kojarzy sie z tym co znam, czyli z plakatami Coca-Coli z lat 50tych, ktore po prostu uwielbiam. Uwazam, ze layouty Coca-Coli zawsze sa na czasie niezaleznie od czasu historycznego, w ktorym powstaja. Zreszta firma, ktora stworzyla Sw. Mikolaja (Chrisa Cringle'a nie tego ksiedza) musi miec reklamy na poziomie :)
Akryle i Tempery to podobne farby jesli chodzi o wlasciwosci. Schna bardzo szybko, kolory sa zywe i intensywne. Sa farbami wodnymi, wiec mozna je rozcieczac ze zwykla woda zeby byly bardziej wydajne i lepiej sie rozchodzily na materiale. Na razie malowalem nimi tylko na tekturze, ktora bardzo szybko wchlania zwiekszajac intensywnosc schniecia tych farb.
Nie wiem jak te farby zachowuja sie przy kontakcie z plotnem, ale malujac olejami na plotnie moglem sobie efekt mojej pracy poprawiac w nieskonczonosc. Moglem gladzic, piesic, rozcierac i wykonywac wszelakie inne czynnosci o seksualnym brzmieniu z olejami i jeszcze nastepnego dnia bylbym w stanie naniesc poprawki na obraz. Tutaj po minucie wszystko jest zachniete i trzeba zamalowywac w celu wprowadzenia poprawek - i ma to tez swoje zalety :)
Jedne od drugich w mojej opinii roznia sie glownie polyskiem, ktory zostaje po ich wyschnieciu. Tempera jest matowa a akryl blyszczy podobnie jak olej.
Niestety jako farby wodne maja problem z zamalowaniem rzeczy juz wczesniej istniejacych, szczegolnie tych ciemnych. W celu wydobycia calkiem bialego koloru trzeba go naniesc wiele razy, dlatego maujac obraz dobrze jest tworzyc go rownomiernie w calosci. Nie skupiac sie nadmiernie na malych szczegolach tylko malowac roznymi kolorami. Farby wodne nie lubia tez malych pedzli. Malujac cos malym pedzlem wychodza brzydkie smugi, przebarwienia i inne kaszaloty :) Odnosi sie to nawet do niewielkich elementow takich jak linie proste. Lepiej krawedz zrobic duzym kanciastym pedzlem niz jego malym odpowiednikiem. Do robienia przejsc tonalnych stosowalem 2 pedzle. Jeden byl sztywny i krotki, co dawalo efekty, ktore mi sie bardzo podobaly. Takie surowe - Hopperowskie. W taki sposob powstal kubek. Miekkim pedzlem o dlugim wlosiu malowalem pudelko. Ono juz nie jest takie surowe. W przypadku kubka kladlem duza ilosc farby ktora wielokrotnie rozsmarowywalem i dawalem malo wody, natomiast delikatne przejscia na pudelku robilem nakladajac na koncowke pedzla niewiele farby i mieszajac ta farbe z woda zeby byla wydajniejsza i mniej intensywna.
Z czym mam najwieksze poblemy. Z koordynacja wzrokowo-ruchowa :D
Obrazy mi sie rozjezdzaja (szkice zreszta tez). Krawedzie nie sa rownolegle tylko gdzies uciekaja mimo ze same linie sa jak najbardziej w porzadku. Wydaje mi sie, ze problem wynika z tego, ze siedze zazwyczaj pod katem i sztaluga jest troche nierowno ustawiona (wersja plenerowa) a linijka na egzaminie jest zabroniona wiec nie moge z niej korzystac. Zreszta wszystkie prace farbami ktore do tej pory wykonywalem byly wykonywane bez pierwszych szkicow olowkiem. Praca od poczatku do konca byla malowana farbami i tak jest podobno w dobrym guscie a robienie szkicow to obciach, chociaz nie wydaje mi sie, zebym sie tej zasady specjalnie trzymal malujac cos sam dla siebie :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

no dude, hopper pelna geba jak dla mnie. a tak fogle szacuneczek za stronke i to, co robisz. peace ziom.

Anonimowy pisze...

Dzięki zią :D