czwartek, 7 lutego 2008

07.02.2008 - Zagiel


Olej na plotnie (800 x 600)

Uwazam, ze na powyzszym obrazie przepiekny i zapierajacy dech w piersiach jest blask na gorze zagla. Ten cien ponizej tez uwazam za ewenement polskiej sztuki. Nie mozna zapomniec o przepieknych przejsciach tonalnych na niebie gdzie zielenie przeplataja sie z blekitami. Cos niesamowitego - czasem zaskakuje sam siebie. No i nie zapominajcie, ze jest to bardzo duzy format, bo 80cm na 60. Stad wysoki poziom szczegolowosci dziela. Zapraszam do kontemplacji....



















Zartowalem :))) Ponizej jest koncowy efekt :D

Olej na plotnie (800 x 600)

Jest to moj drugi obraz olejny. Niestety na zdjeciu nie prezentuje sie tak dobrze jak na scianie.
Mam do niego szczegolny sentyment, bo bardzo lubie wszystko co jest zwiazane z morzem. Nie jestem pewny czy to dlatego, ze po dziadku w spadku odziedziczylem piekny album Aivazovsky'ego z obrazami marynistycznymi, czy dlatego, ze wujek byl zeglarzem i cale dziecinstwo kleilem modele zaglowcow. Wydaje mi sie, ze jesli kiedys bede sie specjalizowal w jakims malarstwie to beda to tematy marynistyczne a dokladniej zaglowce takie jak Cutty Sark czy Aleksander von Humboldt, ktore plywaja na pelnych zaglach, albo bryly i ksztalty geometryczne, ktore bardzo lubie :)
Powyzsza praca jest pierwsza, ktora powstala na podstawie zdjecia i zostala od poczatku do konca stworzona przeze mnie bez zadnych wskazowek ze strony osob trzecich. Spedzilem nad nia kilkanascie godzin i od zapachu farby dostalem zawrotow glowy, ale bylo warto:) Zdjecie wlasnorecznie zrobilem na mazurach w czasie wakacji w zeszlym roku.
Co mi sie podobalo malujac z ekranu komputera? Po pierwsze czas... nigdzie mi sie nie spieszylo, nie mialem wrazenia, ze zaraz mi sie zmieni swiatlo, ze zaraz barwy zmienia swoje nasycenie czy odcien za sprawa swiatla. Malowalem tez zupelnie sam wiec nikt mi nie przeszkadzal i moglem w spokoju sie odprezyc.
Dlaczego wybralem akurat to zdjecie? Fakt, mam dosc duzo ciekawych zdjec z Mazur, ale na tym szczegolnie podobala mi sie perspektywa i kolory (nic nie majstrowalem w Photoshopie). Chcialem tez zaznaczyc, ze specjalnie nie malowalem powidokow z obiektywu, ktore sa widoczne na zdjeciu. To jest obraz wiec chcialem zeby wygladal jak wyjety z siatkowki oka a nie soczewki aparatu.
Podczas malowania zlamalem jedna wazna zasade, gdyz korzystalem z linijki. Wszystkie linie proste nie zostaly namalowane z reki, i mysle, ze jest to najwiekszy atut tej pracy poniewaz przy braku linijki efekt bylby taki jak na poczatku posta czyli wszystko byloby rozmazane.
Zauwazylem przy okazji, ze prawdziwy kontrast mozna uzyskac tylko za pomoca idealnych linii prostych. Jakiekolwiek znieksztalcenia od razu zaburzaja harmonie obrazu i sprawiaja, ze wydaje sie rozmazany. Brak linijki widac zreszta na zebrach zagla, ktore zostaly namalowane z reki. Linie nie sa calkiem rownolegle, maja roznoraka grubosc i troche niszcza koncowy efekt. Zastanawialem sie czy nie zrobic szablonu, ale nie posiadalem tektury lub innego sztywnego materialu i postanowilem zrobic to o wlasnych silach. Dostalem nauczke i nastepnym razem sie bardziej wysile :)))
Jestem jednak dumny z siebie poniewaz nie korzystalem z olowka. Caly obraz zostal znowu malowany z reki i chyba dlatego troche rozni sie proporcjami od oryginalu, ale nie uwazam tego za blad, bo nie jestem kserem tylko obserwatorem :)
Najbardziej podoba mi sie niebo. Korzystalem z 2 rodzajow niebieskiego - ultramaryny do najciemniejszych blekitow i pythalocatanine mocno rozcieczonej z bialym do jasnych partii. Spodobalo mi sie polaczenie tych kolorow z jasnym, morskim zielonym. Wydaje mi sie, ze wyszlo calkiem niezle jak na pierwsze niebo w zyciu :)
Korzystalem z dwoch miekkich pedzli i polowe calego czasu zajelo mi zrobienie nieba i chmur. Najpierw bralem smiala ilosc farby na wiekszy pedzel a pozniej konczylem to rozprowadzajac farbe mniejszym. Szczegolnie dobrze sprawdzilo sie to przy malowaniu chmur i mysle, ze przy tym zostane bo niczym innym nie osiagne takiego efektu. Fajnie tez jest doswiadczyc, ze potrzeba doslownie minimum farby i mnostwo czasu zeby ja rozprowadzic zeby osiagnac koncowy efekt. Mysle, ze duzym bledem jest nakladanie ogromnych ilosci farby i ze profesjonalisci robia to przy uzyciu jak najmniejszych nakladow materialow i przy jak najwiekszym zaangazowaniu i ciezkiej pracy.

Obiecalem sobie, ze moj 3 obraz wystawie na Allegro. Chcialem to zrobic od razu, ale po chwili namyslu wystawie go jak juz dostane sie na uczelnie, gdyz to wlasnie on moze byc moja karta przetargowa - kto wie??? Chcialem to zrobic, zeby zobaczyc ile jest warta sztuka poczatkujacego artysty bez nazwiska i zeby przelamac swoj opor w pozostawianiu wszystkich wytworow ktore bede uwazal za udane, bo w koncu w mieszkaniu moge miec maly skladzik ktorego nikt nigdy nie zobaczy :) Mysle, ze mile jest uczucie, ze cos co stworzyles cieszy czyjes oko kazdego dnia i wprowadza zycie w jego mieszkanie. W kazdym razie obraz nie pomieszka u mnie dlugo :)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

No nieźle,
za ile go opylisz?
Może dasz cenę wywoławczą?
A.B.

Anonimowy pisze...

Hehe, bede go spylal jak zdam na studia :) Wywolawcza od 1zl na allegro :D

Anonimowy pisze...

Świetna perspektywa:) Przypominają mi się rodzinne strony i łezka w oku się kręci. Pozdrowienia dla młodego artysty!
/Natala

Anonimowy pisze...

szczerze podziwiam... obrazy są nie złe jak na początek, ale to oczy zwykłego zjadacza chleba :)... Masz talent :) ale bardziej imponuje mi podejście do całej sprawy, jesteś otwarty nie boisz sie krytyki i ta lekkość pisania... łał :) pozdrawiam