niedziela, 3 lutego 2008

18.01.08 - Olej z pierwszego tloczenia :)


Olej na plotnie (330 x 400)

Moj pierwszy olej w zyciu. Moj pierwszy obraz w zyciu. WOW!
Na poczatku najwazniejsza rada - nie mozna sie bac. Nie ma takiego miejsca na obrazie ktorego nie daloby sie zamalowac czy stworzyc na nowo. Nie mozna bac sie mieszania farb, pobrudzenia sobie raczej i innych dziwactw.
Kiedy wzialem pedzel do reki bylem przerazony... i co teraz?
Chwycilem za olowej i uslyszalem, ze tak robia amatorzy i ze powinienem wszystko konstruowac za pomoca farby. Namalowalem pare przecinajacych sie prostych zeby sobie stworzyc kadr. Ponoc malo ciekawy i dosc tradycyjny, ot, wszystko zmieszczone na obrazie :)
Asia pomogla mi wybrac kolory i zaczynam... Farba nie siada. Nie da sie jej rozmazac. Ok. Rozcieczyc w terpentynie. Dziala. Powstalo pare kresek i co dalej?
Wskazowka zeby wszytko malowac na raz a nie dzielic na partie tak jak podczas szkicowania (chociaz ponoc przy szkicowaniu tez lepiej wszystko konstruowac jednoczesnie).
Powstaly jakies bezksztaltne gryzmoly. Kubek wiekszy od czajnika itp. Zamalowujemy... dziala... Nie ma tego zlego... mam proporcje. Biore maly pedzelek i pieszcze. Mowie, ze lubie obrazy na ktorych jest duza ilosc farby. Okazuje sie, ze oleje wola przejscia tonalne - taki gradient mesh z Illustratora a nie silne kontury i tone farby na krawedziach. Dziwie sie, bo zaczyna to przypominac to co widze przed soba. Nawet fajnie nabiera ksztaltow i swiatla. Powstaje 3d. WOW! W tym momencie pokochalem farby olejne. Dowiedzialem sie, ze mozna sobie tez palce pobrudzic i ze czasem dzialaja lepiej niz najlepszy pedzel. Wlasnie w taki sposob powstal kubek z prawej strony. Po prostu paluch i rozsmarowujemy farbe. Nie ma pie*** w tancu :D
Balem sie ze zniszcze cos co juz namalowalem. Gdyby nie Asia pewnie nic by z tego nie wyszlo. Ona mnie motytowala to przelamywania sie i malowania jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz.
Nie wszystkie wskazowki pamietam bo minal juz prawie miesiac, ale wiele rzeczy roblem zle. Np. lepiej zmieszac czarny z kolorem bazowym (np. stolu) zeby zrobic cien, bo czysta czern rzadko wyglada ciekawie. Zazwyczaj za mocno wychodzi do przodu i obraz przestaje wygladac naturalnie. Ja natomiast wymyslilem, ze lepiej jest namalowac cale tlo najpierw a na nim malowac pozniej przedmioty, bo domalowujac tlo mozna zniszczyc przedmioty.
Zreszta patrzac z perspektywy czasu tlo jest za malo dopracowane i moglem nad nim spedzic troche wiecej czasu zeby przejscia byly gladkie.

Brak komentarzy: