niedziela, 3 lutego 2008

Na poczatku musi byc poczatek ;)

Po pierwsze primo.
Kim jestem? Prawie psychologiem od swiata Wielkiego Businessu.
Jestem tez grafikiem komputerowym, ktory postanowil nie okreslac swojego zawodu za pomoca narzedzia ktorego uzywa i chce zostac Grafikiem bez okreslnika.
Po drugie secondo.
Po co to robie? Bo jestem megalomanem i chce sie pochwalic moim talentem? ...Moze :)
Robie to tez dlatego, ze jest wiele osob w podobnej sytuacji do mojej (zyjacych pod cisnieniem), ktorym przydaly by sie szybkie-ogolne wskazowki jak poprawic sobie technike i tworzyc coraz lesze prace.

Chyba to jest miejsce, w ktorym powinienem wyjasnic moja sytuacje :)
Za pol roku koncze moje podstawowe studia (Psychologie na UJ) gdzie specjalizuje sie w reklamie i mediach. Zreszta media beda tematem mojej pracy magisterskiej.
Niestety sluzba nie druzba a od psychologa do komandosa rzut beretem wiec nie musial bym sie specjalnie wysilac, zeby kazano mi rzucic wszystko i spedzic 3 miesiace w koszarach.
Fajna opcja, ale niestety szkoda na to czasu kiedy sa inne sprawy na glowie.
Sila rzeczy postanowilem wiec zaczac kolejne studia. Jedynym pomyslem jaki przychodzil mi do glowy, zeby robic cos ciekawego co by przy okazji wiazalo sie z praktycznymi zajeciami (a nie tylko czysto teoretycznymi - dziekuje UJocie) byly studia artystyczne. Po tym jak moja kolezanka i mentorka (dzieki Asionkas) opowiedziala mi o swoich studiach (grafice na AP) stwierdzilem, ze to moja dziedzina - projektowanie multimediow, fotografia, rysunek, malarstwo, grafika (zarowno zwykla jak i komputerowa) i wiele, wiele innych.
No i zaczely sie schodki:
Egzamin AP:
Teczka, Rysunek modela 100x70 i obraz martwej natury (akryl, tempra, olej)
Ja:
Teczka (??? - haha).
Rysunek - ostatni szkic wykonalem w ostatniej klasie podstawowki.
Obraz - jedyne jakie robilem to plakatowkami w boku technicznym.
FAK, FAK, FAK!!!!!!!
Ok. Kurs rysunku. Dobry pomysl (ufff).
www: przyspieszone kursy wakacyjne (3 miesiace - spotkania codziennie) - w wakacje egzamin, odpada.
Kurs dwuletni... o fak.
Jest! Znalazlem roczny. ALE JA NIE MAM ROKU!!! Mam 7 miesiecy!!! W dodatku kurs dotyczy samego rysunku... :/
No i tu na pomoc przyszla wybawicielka Asionka (jeszcze raz dzieki).
Teraz ona jest moim glownym krytykiem. Asia nie przebiera w slowach i w miare mozliwosci postaram sie zamieszczac w tym blogu jej wskazowki, ktore moga sie komus przydac. Poza tym bede tu zamieszczal wszystkie moje prace wykonane pod okiem Asi i niektore, ciekawsze zadania domowe dzieki czemu bedziecie mogli przesledzic jak ksztaltuje sie moj styl pracy i jak znikaja bledy ktore popelnialem wczesniej.
Korzystajac z okazji chcialem tez bardzo podziekowac mojej dziewczynie Madzi za wsparcie i wspolny czas ktory mi oddaje na poczet zajec.

Zyczcie mi powodzenia i zapraszam do lektury.

Ps. Po miesiacu i 2 obrazach coraz bardziej lubie malowac farbami :)
(i coraz mniej szkicowac)

1 komentarz:

Unknown pisze...

Prace bardzo mi sie podobaja i sadze, ze masz talent - ktory powinienes koniecznie rozwijac. Mysle, ze warto rowniez podpytywac o opinie osob ktorym ufasz a ktore niekoniecznie znaja sie na rysunku - zawsze to inny punkt widzenia i to tez moze pomoc :)..
pozdrawiam serdecznie
i zycze powodzenia

Madzia