niedziela, 3 lutego 2008

09.01.08 - 3 Kubki, czyli trudne poczatki


Szkic na papierze (500 x 700)

To jest moj pierwszy szkic od czasow podstawowki. Nie wliczajac bazgrot, ktore robilem w czasie wykladow z roznych "ciekawych" przedmiotow to nie naszkicowalem niczego. Od szkicow w podstawowce rozni sie tez rozmiarem, bo ma wymiar 50 cm na 70 cm czyli mega duzo jak na moj gust :)
Tego dnia kupilem w sklepie kilka arkuszy papieru Academia 100 x 140 (powyzszy jest przeciety na pol) olowek 4b, olowek 8b i Kubusia - kto tak gejowsko nazywa olowki??? :D
Jak by ktos nie wiedzial to kubus jest to gruby olowek o fallicznym ksztalcie (prosty i dlugi) ktory umie strzelac rysikami (sa wymienne) i pewnie stad ta nazwa :)
Caly szkic powstal przy uzyciu Kubusia, bo chcialem sprawdzic jak sie takim cudem szkicuje i musze powiedziec, ze bez rewelacji a nawet duzo gorzej. Taki rysik nie daje sie zaostrzyc, nie ma krawedzi i przez to efekty sa mniej ciekawe i jakies takie rozmyte. Ktos chce kupic moj Kubus?:)
Kardynalny blad jaki popelnilem przy tym szkicu polegal na tym, ze zrobilem go "na oko" czyli tak jak umieraja chlopi w szpitalu. Mimo, ze wydawal mi sie podobny, to jednak nie byl pelnym odzwierciedleniem zastanej rzeczywistosci i zostala mi na to uwaga zwrocona na samym poczatku. Zalezalo mi jednak, zeby w duzej mierze byla to moja autorska praca (czyt. bez zadnych wskazowek) wiec zrobilem po swojemu. Niestety ku mojemu niezadowolonemu Ego, nastepny, juz ze wskazowkami, byl duzo lepszy :) Nigdy wczesniej nie szkicowalem mierzac obiekty i ustalajac proporcje za pomoca olowka a jednak to bardzo wazna rzecz.
Ponadto cienie na tym rysunku sa za mocne, skrawedziowane. Pomimo mocnego swiatla przejscia byly lagodniejsze. Najbardziej podobaja mi sie czernie za oknem (byla noc), gorny kubek i krzeslo. Reszta jest moim zdaniem taka sobie, ale jak na pierwszy raz to sam siebie zaskoczylem. Prawde mowiac bardzo szybko przyzwyczailem sie do trzymania olowka w rece.
Pointa: obrus to nie obrus tylko draperia i nazywanie rzeczy po imieniu w tym przypadku jest powaznym bledem :)

Ps. Przypomnialem sobie jeszcze jedna wskazowke. Nalezy starac sie rysowac za pomoca swiatla a nie kresek prostych i krawedzi. Czasem kreski sa potrzebne, ale raczej psuja efekt.
I gumka jest wazna, ale to juz odnosnie drugiej pracy, bo pierwsza powstala bez uzycia gumki (pozdro dla mojej czarnej reki :) )

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hej,

do tej pory podziwialam twoje rysunki na notatkach z sajkologii rozwojowej, te podobaja mi sie o wiele bardziej ^_^ mysle ze powinienes rozwijac szkicowanie tkanin np. na Madzi:)
pozdrowienia i powodzenia we wszystkich Twoich planach

Kasia

Anonimowy pisze...

Cze,
Czyżby narodził się
następny Van Gogh?
Kiedy portret Madzi?
Adam B.

Anonimowy pisze...

Mysle, ze Madzie bede szkicowal bez tkanin :)))